Zdrowie
Nieświeży oddech – krępujący problem
Nieświeży oddech to ogromny problem – w wielu przypadkach potrafi dosłownie zrujnować życie towarzyskie. Jak zatem nietrudno się domyślić, dla nastolatka może to być prawdziwy dramat. Dowiedz się zatem, co robić, gdy to właśnie twój kłopot albo… gdy śmierdzi z ust komuś, kogo znasz.
W żargonie medycznym problem nieświeżego oddechu nazywa się halidozą. Zapewne tego nie wiedziałeś/-łaś, założymy się też, że nie wiesz, jakie są przyczyny takiego stanu oraz jak z nim walczyć. Mamy zatem dla ciebie garść informacji.
Przyczyny nieświeżego oddechu
Najczęściej nieświeży zapach z ust powstaje z powodu:
- próchnicy
- palenia papierosów
- ostrego zapalenia dziąseł
- niedokładnego czyszczenia zębów
Ponadto, istnieje jeszcze kilka stanów chorobowych, które także sprzyjają powstaniu tej dolegliwości. Nie skupimy się jednak na nich – jeśli nie pomogą ci nasze poniższe wskazówki, to po prostu skontaktuj się z lekarzem. I nie wstydź się, halidoza nie jest rzadkim problemem – wręcz przeciwnie. Lekarz nie będzie cię „wąchał” ani oceniał. To po prostu objaw.
Jak zwalczyć nieprzyjemny oddech?
Zanim jednak udasz się do lekarza, spróbuj zwykłych sposobów – bardzo możliwe jest bowiem, że twój problem ma właśnie takie „zwykłe” przyczyny. Oto, co musisz zrobić:
Zastanów się nad tym, jak myjesz zęby. Czy jest to szybkie, nieprzekraczające nawet minuty szuru – buru i już? Jeśli tak jest, a ponadto nie używasz nici dentystycznej i nie płuczesz jamy ustnej specjalnym płynem, to właśnie poznałeś przyczynę swoich problemów. Szybkie i niedokładne mycie zębów prowadzi do tego, że między zębami zostają resztki jedzenia. I cóż, to będzie okropne, ale musimy cię uświadomić – te resztki jedzenia gniją między twoimi zębami. A skoro gniją, to i śmierdzą. Zatem nić i płyn – kup je już dzisiaj.
Spróbuj sobie przypomnieć, kiedy ostatnio byłeś lub byłaś u dentysty i czy przypadkiem nie wspominał on coś o leczeniu jakiegoś zaległego zęba. Jeśli masz chociaż jedno ognisko próchnicy, to przypuszczalnie to jest właśnie przyczyna przykrego zapachu. Próchnica to zepsuta tkanka. A jak wiesz na przykładzie jedzenia – to, co zepsute, śmierdzi. Zęby także. Krótko mówiąc – jeśli chcesz się jeszcze z kimś całować, to śmigaj najpierw do dentysty.
W przypadku ostrego zapalenia dziąseł nie ma innego wyjścia, niż udać się do lekarza albo stomatologa. Bez antybiotyku tego nie wyleczysz. A problem poznasz między innymi po obolałych i zaczerwienionych dziąsłach.
A może po prostu palisz? Cóż, rozwiązanie znasz, prawda? Nie łudź się, że guma do żucia albo mycie zębów po fajce zabije ten smród. Tak się po prostu nie dzieje. Rzuć to, będziesz zdrowszy!
Gdy nieświeży oddech ma ktoś znajomy
Ok, wiesz już, co robić, gdyby problem dotknął ciebie. Ale co, jeśli czujesz obrzydliwy fetor z ust kogoś, kogo lubisz?
Wiadomo, na czym polega problem – trudno po prostu o tym powiedzieć, prawda? Nie chcesz tej osoby urazić i jest to całkowicie zrozumiałe. Z drugiej jednak strony, jeśli tego nie powiesz, to mówić o tym będą wszyscy, a tylko sam zainteresowany/-a będzie żył w nieświadomości. Nie możesz do tego dopuścić, wiesz o tym, prawda?
Rozwiązania są dwa. Pierwsze to szczera rozmowa. Będzie trudno, ale to dobre rozwiązanie, jeśli jesteście naprawdę bliskimi przyjaciółmi. Powiedz po prostu: „Uwierz, że nie chcę ci tego mówić i mnie to krępuje. Ale uważam, że jako przyjaciel/przyjaciółka powinienem/powinnam to zrobić. Chodzi o to, że czasem po prostu brzydko pachnie ci z ust. Nie chcę, żeby inni się z ciebie śmiali, więc ci to mówię”. Tak szczere przedstawienie sytuacji powinno być skuteczne i delikatne. Chociaż oczywiście oboje będziecie skrępowani.
Drugi sposób to… list anonimowy. Wbrew pozorom, nie jest to takie złe. Napisz na kartce coś miłego, np.: „Przepraszam, że mówię ci to w taki sposób, ale nie mam odwagi wprost. Jestem osobą z twojego bliskiego towarzystwa i jesteś dla mnie ważny/-a. A chcę ci powiedzieć, że czasem nieładnie pachnie ci z ust. Też miałam/-łem kiedyś taki problem – idź z tym do lekarza, jeśli dentysta nie pomoże.” Taką kopertę zaadresuj i wrzuć do skrzynki na listy przed domem lub na klatce schodowej danej osoby.
Ten ostatni sposób nie jest może wybitnym aktem odwagi, ale chodzi o to, by było skutecznie. Jeśli to pomoże, to można to nazwać… mniejszym złem.