Podrywanie
Miłość od pierwszego wejrzenia – istnieje czy nie?
„Moja przyjaciółka nie ma chłopaka, chociaż bardzo chciałaby mieć. Problem w tym, że ona czeka na miłość od pierwszego wejrzenia, bez takiego „bum!” w ogóle nie dopuszcza bliższej znajomości. Moim zdaniem popełnia błąd, bo taka miłość nie istnieje i przez to nigdy nikogo nie znajdzie. Kto ma rację?” Kamila, 15l.
„Miłość od pierwszego wrażenia” to zjawisko od zawsze fascynujące ludzkość. W wieku nastu lat takie uczucie nabiera jednak większego znaczenia – wielu z nas czeka, aż pewnego dnia po prostu miłość przyjdzie sama. Ot, zobaczymy tę jedną osobę, ona zobaczy nas i od razu wiemy, że nie możemy bez siebie żyć. Brzmi pięknie, ale czy to rzeczywiście możliwe?
Miłość od pierwszego wejrzenia to legenda czy prawda?
Według naukowców (i tych, którzy doświadczyli takiego wybuchu uczucia) miłość od pierwszego wejrzenia jak najbardziej istnieje. Problem polega jednak na tym, że takie zjawisko dotyka naprawdę niewielu. Zastanów się – czy znasz kogoś, kto może powiedzieć: „Tak, doświadczyłem/-łam takiej miłości!”. Pewnie nie, prawda? Wszystko to powoduje, że miłość od pierwszego wrażenia stała się trochę legendą. Coś, czym istnieje, ale czego doświadczyli naprawdę nieliczni.
Na czym właściwie polega siła takiego uczucia? Według specjalistów chodzi o chemię i szczególne cechy osobowości. Widzimy coś w drugiej osobie, co wydaje nam się wyjątkowe – uśmiech, błysk w oku, specyficzne spojrzenie w naszą stronę. Jest 100% spełnieniem naszych wymagań pod kątem wyglądu i zachowania. Jednocześnie sami jesteśmy w stanie wysłać sygnał, który jest bardzo jednoznaczny – „podobasz mi się!”. Te sygnały wysyłamy nieświadomie! Przeciągamy spojrzenia, uśmiechamy się w specyficzny sposób.
Do tego wszystkiego dochodzi chemia. Hormony, podniecenie, pociąg do tej drugiej osoby – wszystko to, co odczuwamy jako „wow” właśnie. Innymi słowy, miłość od pierwszego wejrzenia to nic innego, jak połączenie pożądania i nadawania na tych samych falach od początku znajomości.
Jak rozpoznać miłość od pierwszego wejrzenia?
Tuż po pytaniu „czy istnieje”, pojawia się drugie „jak rozpoznać taką miłość?”. Czy istnieje kilka wytycznych, które pomogą nam określić, że czujemy właśnie „to”? Mówi o tym Karolina:
– No jasne, że doświadczyłam takiej miłości. Wszystko stało się w wakacje, rok temu. Koleżanka namówiła mnie na imprezę. Nie chciałam iść, źle się czułam i miałam trochę doła. Ale ona naciskała, więc przebrałam się i poszłyśmy. Po dziesięciu minutach zobaczyłam ktoś mi przedstawił Arka. Szczerze? Jakby mnie ktoś obuchem uderzył. Po prostu spojrzałam i wiedziałam, że ten chłopak to TEN. Uśmiechnęłam się do niego i jakoś tak naturalnie zaczęliśmy rozmawiać. Teraz jesteśmy razem już rok. Straciłabym miłość swojego życia, gdybym nie poszła wtedy z koleżanką na imprezę – mówi Karolina.
Mamy zatem poczucie, że to „ta” osoba. Natychmiastową jej akceptację i pełne zainteresowanie. Co jeszcze może świadczyć o tym, że obudziła się w nas niespodziewana miłość?
- Od razu po zakończeniu spotkania czujesz się inaczej. Masz ochotę wrócić do tej osoby i spędzić z nią kolejne minuty i godziny.
- Nie możesz się na niczym skupić. Cały czas myślisz o niej albo o nim.
- Nagle wszyscy dookoła stają się nieinteresujący, imprezy beznadziejne, wszystko – nudne.
- Czujesz, jakbyście znali się od bardzo długiego czasu.
- Wiesz, że coś między wami jest. Nie potrafisz tego wyjaśnić, ale wiesz, że będziecie razem.
Tak można to w skrócie przedstawić. W prostych słowach – jedno spotkanie i „bum”, nagle nie możesz się na niczym skupić, a w twojej głowie tylko ona lub on.
Miłość od pierwszego wejrzenia – co dalej?
Doświadczenie tak nagłego uczucia to jedno, a utrzymanie związku – to drugie. Niestety, jeśli sądzisz, że związek oparty na miłość od pierwszego wejrzenia jest bardziej odporny na późniejsze kłopoty i problemy – mylisz się.
Miłość od pierwszego wrażenia to w istocie nic innego, jak zwykła, początkowa faza zakochania – z tą różnicą, że przychodzi szybciej, niż w innych związkach. Nie ma jednak różnicy, gdy chodzi o to, co dzieje się później. Zakochanie wchodzi w nową fazę, widzimy wady partnera, po jakimś czasie pojawia się znudzenie, kłótnie to już nie rzadkość, a coś typowego. Co wtedy? Jak ratować związek, który przecież powinien być na zawsze?
Przede wszystkim musisz pozbyć się przekonania, że skoro zakochaliście się w sobie w nagły sposób, to jesteście odporni na typowe problemy związkowe. Wiele ludzi wpada w pułapkę pt. „my jesteśmy inni” i „jesteśmy wyjątkowi, nas to nie dotyczy”. Nie chcemy więc pracować nad związkiem, liczymy na to, że wszystko się samo naprawi. Bo przecież to MY!
Niestety, tak nie jest. Miłość od pierwszego wejrzenia kończy się związkiem, a w tym – prędzej czy później, pojawiają się kłopoty. I trzeba jasno stawić im czoło, rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz – rozmawiać. W przeciwnym razie może okazać się, że to cudowne uczucie stanie się tylko zwykłym wspomnieniem.