Aktywność fizyczna
Zwolnienie z WF – czy warto nie ćwiczyć?
Coraz więcej nastolatków unika zajęć z wychowania fizycznego. Jeśli jesteś wśród nich, to z pewnością doskonale wiesz, że łatwo można się od nich wymigać. A to zwolnienie od lekarza, a to niedyspozycyjność… w sumie nic trudnego. Czy jednak naprawdę warto rezygnować z takich zajęć? Otóż niekoniecznie.
W rzeczywistości zajęcia z wf-u mogą ci się naprawdę przydać. Nie wiesz, do czego? Oto kilka naszych powodów, dla których warto chodzić na wf!
1. Zastrzyk energii
Nawet, jeśli nie przepadasz za aktywnością fizyczną, to raczej nie możesz zaprzeczyć, że ćwiczenia po prostu rozbudzają! Z kolei siedzenie na ławce przez godzinę lub dwie zwyczajnie przymula. Trudno potem jest się skoncentrować, aż chce się zasnąć tu i teraz. Warto więc potraktować zajęcia z w-fu jak kubek dobrej kawy.
2. Ruch to zdrowie
Wiemy, wiemy – to oklepane, ale nadal – prawdziwe. Im więcej się ruszasz, tym lepiej dla ciebie. Twoje kości i mięśnie są silniejsza, a kondycja się poprawia. W trakcie wysiłku fizycznego uwalniają się endorfiny, czyli hormony szczęścia – to dzięki nim tak wspaniale czujesz się po wygranym meczu.
3. Uczciwa rywalizacja
W twojej klasie na pewno znajduje się ktoś, za kim, mówiąc delikatnie – nie przepadasz. Co ma z tym wspólnego w-f? Wbrew pozorom, całkiem sporo. Możesz potraktować te zajęcia jako przedmiot rywalizacji. Chcąc udowodnić jemu czy jej, że jesteś lepsza, zaczynasz bardziej się przykładać. O tym, jak działa ta technika, opowiada Magda:
– W mojej klasie jest taka jedna Zuza. Bogata panienka z dobrego domu, która zawsze ma najlepsze ciuchy i o zakupach w Zarze mówi tak, jakby kupowała bułki. Mam trochę kompleksy na jej punkcie, bo jest taka „cudowna”, ale wszystko się zmienia, kiedy przychodzi lekcja w-fu. Ona bardzo się stara być dobra w kosza, więc ostro rywalizujemy. Najczęściej wygrywam i kiedy widzę jej naburmuszoną minę nieprzyzwyczajoną do przegrywania, czuję się cudownie. A to wszystko „legalnie”, bez chamskich tekstów. Uwielbiam w-f za to, że dzięki niemu mogę poczuć się lepsza, niż ona – podkreśla Magda.
Cóż – motywacja może być różna. I nie zawsze musi być nią chęć troski o własną kondycję.
4. Brak zaległości
Z w-fem jest trochę tak, jak ze wszystkim – im więcej rzeczy odpuszczasz, tym większe masz później zaległości. Jeśli nie masz stałego zwolnienia z lekcji wychowania fizycznego, to z czasem i tak będziesz musiał/-a zrobić to, co inni wcześniej – w przeciwnym razie nauczyciel nie będzie mógł wystawić ci oceny. A nadrabianie wszelkich sprawdzianów fizycznych to prawdziwa harówka. Warto więc mieć to z głowy na bieżąco.
5. Lepsza średnia
Niektóre przedmioty wydają się wręcz stworzone po to, aby podwyższyć uczniowi średnią – jest to w-f i oczywiście religia. Warto to wykorzystać – zwłaszcza, jeśli twoje końcowe świadectwo przyda ci się np. w uzyskaniu punktów do szkoły wyższej. O takiej sytuacji mówi Kamila:
– W zeszłym roku zdawałam na studia. Wcześniej miałam często zwolnienia z w-fu, bo zwyczajnie nie chciało mi się ćwiczyć. Kiedy już byłam zmuszana do nadrabiania zaległości, to robiłam to byle jak, żeby tylko było. Na koniec miałam z w-fu trzy, chociaż spokojnie mogłam postarać się o pięć. Kiedy okazało się, że moja średnia miała później wpływ na dostanie się do szkoły wyższej…. Myślałam, że ze złości wyjdę z siebie. Nie dostałam się do wymarzonej szkoły, bo zabrakło mi trzech punktów. Już za czwórkę z w-fu miałabym o pięć więcej…. – wspomina z żalem Kamila.
6. Możliwość wyrobienia sobie opinii na temat ćwiczeń
Część uczniów stwierdza, że nie lubi ćwiczeń w ogóle – po prostu nie lubi się ruszać. W praktyce jednak wiele lat później okazuje się, że lubią tylko niektóre ćwiczenia. I właśnie dzięki w-fowi masz okazję sprawdzić, które będą ci pasowały, a które nie. Jeśli jednak wyjdziesz z założenia, że „nic mi się nie podoba i koniec”, to sporo tracisz. Kiedyś za przekonanie się, czy np. lubisz aerobik, będziesz musiał/-a płacić.
Sposoby na podtrzymanie świeżości w szkole
Niektórzy nie lubią ćwiczyć na wf-ie nie tyle z powodu samej niechęci do ćwiczeń, co raczej z chęci uniknięcia spocenia się (nie zawsze w-f wypada na końcu zajęć). Jeśli i ty to znasz, to może spróbuj (zamiast zwolnień) następujących tricków:
- W dniu, w którym wypada w-f, uczesz się w koński ogon (gładki i ładnie zrobiony). Dzięki temu po zajęciach nie poczujesz różnicy w uczesaniu.
- Mniej przy sobie chusteczki nawilżane dla niemowląt (albo odświeżające) i zawsze po wf-ie ich używaj. Poczujesz się świeżo.
- Po użyciu chusteczek czas na antyperspirant. Taki w kulce nie zajmuje zbyt dużo miejsca.
- Jeśli mocno się pocisz – włóż do torby zapasową koszulkę z materiały, który się nie gniecie. Świeży ciuch to już połowa lepszego samopoczucia.
Warto także wiedzieć, że od roku szkolnego 2015/2016 nastąpiły zmiany związane ze zwolnieniami z zajęć WF-u. Szczegóły dostępne na stronie MEN.
